Stworzony w zeszłym roku cykl HealthTech of the Week był moim sposobem na wyróżnienie wyjątkowych, polskich projektów łączących nowe technologie z medycyną lub zdrowiem psychicznym. Od września 2024 r. wraz z naszym zespołem w Come Creations Group idę dalej, starając się nie tylko zaprezentować światu najciekawsze pomysły i rozwijające się biznesy, ale także aktywnie wspierać startupy w ich rozwoju.

Rozpoczynamy drugą edycję cyklu HealthTech of the Week

Tytuł tego artykułu nie został wybrany przypadkowo, tylko po to, aby przyciągać zainteresowanie czytelników. To tak naprawdę cytat z wypowiedzi jednego z ekspertów, z którym przeprowadzałyśmy wywiad do tegorocznej edycji naszego cyklu. Cytat na tyle ważny, że zamyka się w nim to, o czym mniej lub bardziej dosłownie mówił każdy przedstawiciel i każda przedstawicielka firmy działającej w biznesie, który bardzo szeroko dotyczy tematyki zdrowia.

O tym, jak to, że „czasy Leonarda da Vinci się skończyły” rozumieją inwestorzy oraz Aleksander Kłosek z funduszu Venture Capital YouNick Mint, będzie można przeczytać na blogu w kolejnych tygodniach. Już teraz chęć odnieść się do tego, jak rozumiem to zagadnienie z punktu widzenia komunikacji i budowania rozpoznawalnej marki firm medtechowych. 

Wszystko na teraz

W Polsce od wielu lat wierzymy w amerykański mit, historię od pucybuta do milionera i z chęcią czytamy o tym, jak wielkie przedsiębiorstwa, takie jak Google czy Microsoft, powstały w garażu, a pomysły takie jak Facebook zostały wdrożone przez znudzonych dwudziestolatków w pokoju w akademiku. Te stare historie niejako odgrzewa TikTok, gdzie milionowe zasięgi można osiągnąć jedną rolką nagraną przez nastolatkę na szkolnej przerwie. Na Instagramie i innych platformach wciąż bombardują nas treści obiecujące szybki zysk, nauczenie się nowego języka w dwa miesiące czy ukończenie krótkiego kursu, po którym nie tylko zmienimy karierę zawodową, ale wręcz wskoczymy na poziom zarobków doświadczonych menedżera. Wejście do powszechnego użytku GenAI w 2023 r. tylko napędziło ten trend, pokazując, że technologie są na wyciągnięcie ręki. Wystarczy przecież odczekać kilkanaście sekund, żeby otrzymać wygenerowane przez ChatGPT tłumaczenie, trzydzieści pomysłów na posty na Facebooku albo kilkanaście linijek kodu do wdrożenia na stronie internetowej. Wszystko jest instant. I takie też mają być biznesy i startupy. Najlepiej zrobione w jeden wieczór, przez dwójkę ludzi z misją, a potem — wszystko jakoś się uda.

Kilka lat na rozwój

I wtedy pojawia się branża medyczna i projekty związane ze zdrowiem. Okazuje się, że dobry pomysł to tylko wstęp do całego procesu, miesięcy, a nawet lat badań naukowych, badań klinicznych, researchu i testów. Nagle ten bardzo ustrukturyzowany, ograniczony regulacjami obszar zderza się z technologią, gdzie przecież wszystko ma być zoptymalizowane i jeszcze szybsze. W startupach z tej branży nie można po prostu zaszyć się w domu i napisać bardzo dobrej aplikacji; nie wystarczy nawet standardowy duet królujący wśród założycieli startupów, czyli osoba znająca się na produkcie i technologii plus ktoś, kto ma większe rozeznanie biznesowe i wie, gdzie zapukać, żeby dany pomysł sprzedać. Nie. Tutaj nie da się łączyć wielu funkcji na raz i niczym człowiek renesansu żonglować kompetencjami: trochę z legislacji, trochę z marketingu i finansów. W branży Health Tech trzeba bardzo szybko zorientować się, że szansę ma tylko taka firma, która składa się z kompetentnego zespołu i otacza się kompetentnymi specjalistami.

Gra zespołowa

Kiedy nie można w całości polegać na sobie, trzeba polegać na ludziach. I tutaj wracam do tematu komunikacji, bo choć praca w tym obszarze może kojarzyć się z przygotowywaniem treści dla mediów i pracy nad socialami, to w branży HealthTech tak naprawdę konieczne jest wykorzystanie tego, co dawniej było domeną specjalistów od komunikacji biznesowej — czyli budowania relacji, rozumienia niuansów i wyszukiwania połączeń pomiędzy różnymi podmiotami, aby mogły pracować razem.

Szczególnie na tym rynku, gdzie zaufanie i czas na wdrożenie odgrywają istotną rolę. To też jest nasza misja w tegorocznej edycji cyklu, który będzie różnił się od poprzedniego. Zależy nam nie tylko na pokazaniu ciekawych historii sukcesów, ale także inspirowaniu innych, pokazywaniu błędów i tego, jak ich uniknąć, zaprezentowaniu unikalnej perspektywy drugiej strony: funduszu czy inwestora, ale także stworzeniu społeczności, w której doświadczenie innych ułatwia pracę kolejnym firmom. Pomagamy komunikować to, co najważniejsze, niezależnie od tego, czy odbiorcą jest inwestor, klient B2C, inna firma, czy może wewnętrzny zespół, potrzebujący zmotywowania i warsztatów z lepszego zrozumienia misji i wizji. Po wielu miesiącach rozmów i współpracy z organizacjami z branży zdrowotnej rozumiemy, że tworzenie innowacyjnych rozwiązań to wyjątkowo długi wyścig formuły jeden. Kierowca w bolidzie, którego widzą wszyscy, żeby wgrać potrzebuje teamu mechaników i ekspertów, którzy działają szybciej i sprawniej niż inni. Dla startupów z branży HealthTech, to my jesteśmy w tym teamie.

Zapraszam do dalszego śledzenia serii „HealthTech of the Week”, gdzie będziemy odkrywać więcej fascynujących historii z kręgu technologii medycznych, które zmieniają oblicze opieki zdrowotnej. Jeśli prowadzisz innowacyjny projekt z zakresu nowych technologii i medycyny lub chcesz polecić ciekawe rozwiązanie, zgłoś się do nas pod adresem: [email protected].